poniedziałek, 16 maja 2011

Rządy hien nad osłami, czyli demokracja drogą do socjalizmu

Nieistotne jest czy Arystoteles rzeczywiście określił demokrację jako rządy hien nad osłami. Ważne, że w jej obecnej formie to prawda. Wystarczy otworzyć oczy i pojąć. Ciągle mamy identyczny scenariusz - socjalistyczna kiełbasa wyborcza, dojście do koryta, złodziejstwo, marnotrawstwo, tematy zastępcze i kolejne wybory. Przy pomocy systemowych mediów wszystko to trwa w najlepsze. Ludzie są oszukiwani i ogłupiani od ponad 20 lat. System ten został zaplanowany jeszcze w latach 80., a ostatecznie ustalony w Magdalence. Okrągły stół był teatrem agentów gen. Kiszczaka i tzw. pożytecznych idiotów. To esbecy i PZPR-owcy najlepiej wyszli na przemianach ustrojowych. Zaprojektowali ten ustrój dla siebie, a utworzenie własnych mediów było jednym z kluczowych założeń. Polecam znakomity film z wyjątkowej serii TVP.

Jeśli każdy obywatel po 18. roku życia ma czynne prawo wyborcze, to ustrój musi być zły. Wystarczy rozejrzeć się wokoło aby z łatwością stwierdzić, że zdecydowana większość ludzi nie ma pojęcia o polityce, historii, choćby podstawach ekonomii, a także o bieżących wydarzeniach. Ludzie otumanieni telewizją nie są w stanie rozróżnić co jest ważne, a co nie. O najistotniejszych sprawach zapewne nie usłyszą w ogóle, a jeżeli już, to wszystko zostanie przekłamane. Większość ludzi nie ma żadnych ideałów, wartości, zasad i celów - pomysłu na swoje życie. Egzystują jak zwierzęta: aby się najeść, wydalić, kopulować i spać. Ich relaks to używki, narkotyki, kabarety w telewizji, wyjście do kina lub wyjazd do krajów, gdzie można zrobić sobie zdjęcie z wielbłądem. Jest to w dużej mierze spowodowane socjalistycznym, a zatem nieefektywnym systemem edukacji oraz brakiem możliwości wszelkiego rozwoju. Ustrój socjalistyczny hamuje i degeneruje. Jednak to temat na oddzielny wpis. Zdroworozsądkowo o demokracji wypowiadał się amerykański noblista śp. prof. Milton Friedman.

Zatem jaki ustrój jest najlepszy? Na pewno należy rozważyć dziedziczną monarchię absolutną - państwo prywatne, o które ktoś dba, bo jest jego własnością. Władca nie myśli jak tu nakraść i dotrwać do końca kadencji. Przecież w interesie jego dzieci jest, aby sprawnie zarządzał swoim królestwem. Młody następca tronu jest dobrze kształcony i przygotowywany do rządzenia. Od monarchii niewiele różni się autorytaryzm, wszak Aleksander Łukaszenka już przygotowuje syna na swojego sukcesora. To nie jest żadna utopia i powrót do średniowiecza, tylko bieżące wydarzenia tuż za naszą granicą! Gdyby prezydent Białorusi nie był ideowym socjalistą, zapewne mielibyśmy wspaniale prosperującego sąsiada. Niektórych ludzi przekonać może fakt, że znana z telewizji postać - Robert Makłowicz - określił się jako monarchistę. Oprócz niego, wiele zacnych osobistości opowiada się za tym systemem rządów.

Kolejnym ustrojem, jaki trzeba wziąć pod rozwagę, jest republika - rządy prawa na wzór USA z XIX wieku. Potrzebne są proste i trwałe regulacje, przy czym najlepiej byłoby powrócić do unormowań prawa rzymskiego - to szczyt myśli prawniczej. Na naszym gruncie obowiązywał już przecież doskonały Kodeks Napoleona. Można by pójść dalej i ustanowić prostą, krótką, zrozumiałą dla każdego i co najważniejsze - bardzo trudno zmienialną konstytucję. Bez nowomowy o sprawiedliwości społecznej (aktualnie w art. 2.), czy oksymoronu w postaci społecznej gospodarki rynkowej (art. 20.).

Jeżeli mielibyśmy pozostawić demokrację, to wyłącznie pod warunkiem reform. Za przyjemność i zaszczyt zagłosowania należałoby zapłacić, powiedzmy 200 zł (ciekawe czy ktoś myśli, że obecnie wybory są "za darmo"?). Ciekawym rozwiązaniem jest wprowadzenie egzaminu z podstaw wiedzy prawnej i ekonomicznej - przecież każdy sam by za siebie zapłacił. Dobry postulat to ustanowienie przedziału wieku uprawniającego do głosowania na np. 30-40 lat. Ponadto, można by wprowadzić zasadę głosowania tylko raz w życiu, zmuszając do dobrego namysłu i podnosząc rangę wydarzenia. W takiej demokracji nie wybierałyby osły, w związku z tym najprawdopodobniej rządziliby ludzie mądrzy i uczciwi, a nie hieny.

Nieistotne jest również czy Karol Marks powiedział, że "demokracja jest drogą do socjalizmu". To zdanie też jest prawdziwe. W demokracji Prawica dochodzi do władzy niezwykle rzadko. W Polsce nie rządziła jeszcze nigdy.

niedziela, 15 maja 2011

Brytyjska jakość

W latach 80. ubiegłego wieku Wielką Brytanię spotkało szczęście w postaci rządów Margaret Thatcher. Jako kobieta radziła sobie w owym czasie lepiej od wszystkich mężczyzn w brytyjskiej polityce. To dowód na to, że płeć piękna również może być skuteczna na tej arenie. Działania pani premier określono mianem thatcheryzmu, a sukces osiągnęła dzięki swojej wysokiej klasie, znakomitym przemówieniom, nieustępliwości, lecz przede wszystkim właściwym poglądom. Ruchy konserwatywno-wolnościowe z lat 70. i 80. w wielu krajach przyjęły wspólną nazwę - Nowa Prawica.

Dzisiaj najbardziej rozpoznawalnym wyspiarskim politykiem konserwatywnym jest Nigel Farage. Jego wypowiedzi na forum Parlamentu Europejskiego są porywające. Warto posiłkować się nimi w dyskusjach o Związku Socjalistycznych Republik Europejskich. Niestety, pan Farage często mówi o dążeniu ku demokracji. Zdaje się nie dostrzegać ułomności tego ustroju, przynajmniej w jego obecnej formie. O wyższości republiki oraz monarchii absolutnej nad demokracją, w kolejnym wpisie.

sobota, 14 maja 2011

Wolnościowa nadzieja zza oceanu

Nic tak nie działa na opinie nieprzytomnych ludzi jak telewizyjna wypowiedź celebryty. Arnold Schwarzenegger zapewne wie o tym i dlatego sam próbuje otwierać wszystkim oczy na Wolność.
W dalszej kolejności dobrze byłoby choćby pobieżnie zapoznać się z dorobkiem śp. prof. Miltona Friedmana.
Nadzieją napawa rosnące poparcie Amerykanów dla Tea Party, a także republikańskiego kongresmena Rona Paula. Jest on znacznie bardziej wyrazisty w swoich poglądach od śp. Ronalda Reagana. Wiedząc czym była reaganomika, trzeba z całego serca kibicować panu Paulowi.
Na uwagę zasługuje edukacyjna działalność dziennikarza Johna Stossela.
Wszystkie powyższe linki mogą znakomicie służyć do zainicjowania samodzielnego myślenia. Amerykańska Wolność - ta prawdziwa - to wzór dla nas wszystkich.

piątek, 13 maja 2011

Sposób na otworzenie oczu

Wiadomo, że w Internecie mamy ograniczony zakres oddziaływania. Wielu, szczególnie starszych ludzi, ogląda jedynie telewizję i słucha radia. Dlatego należy brać przykład z Kolegów, którzy dzwonią gdzie się da i pokazują widzom jakimi ignorantami są dziennikarze pokroju tow. Miecugowa. W ten sposób znakomicie można uruchomić myślenie u ludzi! Każdy powinien próbować dodzwonić się do wszelkich programów na żywo!
Ostatnio wstawiono kilka takich filmików na YouTube'a. Polecam obejrzeć urocze pogrążenie redaktora TVN. :)
 Pojawiła się jeszcze m.in. całkiem solidna wypowiedź w Superstacji.
Należałoby zacząć dzwonić również do toruńskich mediów, pomimo wysoce "solidarnościowego" nastawienia tamtejszej widowni i słuchaczy. Można powoływać się na Stanisława Michalkiewicza, który jest szanowany w tych kręgach. Trzeba próbować wskazywać Prawdę wszystkim, czy to na oścież otwierając Internet, czy wchodząc do mediów tylnym wejściem.

czwartek, 12 maja 2011

Uwiarygodnienie ekonomiczne

W dyskusjach z osobami zagubionymi w rzeczywistości często można natrafić na "argumenty", że dążenia prawdziwej Prawicy to utopia, nikt nigdy tego nie zrealizował, to jest cofanie się w rozwoju, itp. Padają zarzuty, że Janusz Korwin-Mikke uprawia sofistykę. Tymczasem wszyscy, którzy mają choć trochę pojęcia o środowisku prawicowym, doskonale wiedzą, że wypowiedzi JKM są wybitnie poprawne logicznie. Jedyne czego chce Nowa Prawica to normalność.
Pomijając masę racji ekonomicznych, historycznych, obyczajowych i innych, dobrze jest w debacie uwiarygodnić swoje stanowisko jakimś znanym autorytetem. Obecnie mamy to szczęście, że jawnego poparcia udzielił nam prof. Krzysztof Rybiński - ostatnimi czasy postać bardzo medialna. To silny argument w polemikach politycznych, gdyż działa na wyobraźnię dyskutanta poprzez pryzmat telewizyjnego szkiełka. Warto wspierać się tym:
Szkoda jedynie braku zdecydowanego głosu ze strony prof. Roberta Gwiazdowskiego. Jednak jego poglądy są powszechnie znane, a wypowiedzi równie łatwo dostępne w Internecie. W kolejnych wpisach będę dostarczał więcej internetowych argumentów na wątpliwości zbłąkanych owieczek.