poniedziałek, 1 sierpnia 2011

Warchoły to wy. Wy - hołota.

Znakomita historia na kasowy film kryminalno-sensacyjny. Wiadomo, że najlepsze scenariusze pisze życie, a w tym przypadku osoby stojące za aferą FOZZ.

Tajemniczy zawał i śmierć inspektora Najwyższej Izby Kontroli - "Oszołoma" - Michała Falzmanna, oraz śmiertelny wypadek samochodowy jego szefa - Waleriana Pańko. Świadkowie widzieli wybuch w pojeździe, przed tym jak zderzył się z innym autem. Kolejny zawał - Jana Budzińskiego, który jako kierowca przeżył wypadek. Utonięcie dwóch policjantów drogówki, którzy jako pierwsi zjawili się na miejscu zdarzenia. Późniejsza śmierć jednego z oskarżonych w sprawie – Jacka Sz, w kolejnym wypadku drogowym.

Najprawdopodobniej na początku lat 90. WSI mordowało ludzi. Jednak jeszcze niedawno mieliśmy sprawę Krzysztofa Olewnika i falę zastanawiających "samobójstw". Czyżby...?

czwartek, 28 lipca 2011

Wolność od zamordowania

UWAGA - drastyczne zdjęcia!

Płód z pewnością nie jest integralny z ciałem kobiety - rozwija się oddzielnie, a ponieważ przejawia funkcje życiowe, jest odrębnym człowiekiem w początkowej fazie rozwoju i ma prawo do wolności od zamordowania go. Życie zaczyna się w momencie zapłodnienia.

Nie mamy prawa do decydowania, które życie jest ważniejsze: kobiety, czy mającego narodzić się dziecka. Nawet jeśli doszło do zapłodnienia w wyniku czynu zabronionego, to pomimo możliwej ogromnej tragedii dla kobiety, brnięciem dalej w zło jest zamordowanie niewinnego człowieka. Jeśli kobieta nie chce dziecka, może je oddać - a w wielu przypadkach nie zrobi tego. To przecież także jej potomek. Łatwo pisać, żeby kobieta była w niechcianej ciąży i urodziła, ale przecież nie ma tu mowy o raku, czy pryszczu, tylko o nowej istocie ludzkiej.

Wady płodu również nie są podstawą do jego zamordowania. Nie wiemy, czy człowiek, który urodzi się bez kończyn dolnych, nie będzie miał wybitnie rozwiniętego mózgu i nie stworzy w przyszłości nowych wzorów matematycznych. Ta sama zasada odnosi się do innych wad rozwojowych.

Jedyną sytuacją, gdzie możliwe powinno być wykonanie aborcji, jest zagrożenie życia matki. Wtedy istotnie można mówić, że to mniejsze zło. W pozostałych przypadkach należy bezwzględnie odrzucić obowiązujący nas obecnie zgniły kompromis.

Jeśli po obejrzeniu zdjęć dzieci w fazie płodowej ktoś ma wątpliwość, czy zygota to też człowiek, trzeba polecić refleksję nad faktem, iż na dobrą sprawę dorosła osoba też nie jest niczym więcej, jak tylko zbiorem komórek...

środa, 27 lipca 2011

Globalny, ciepły, klimatyczny przekręt

Ponieważ ostatnie zimy były mroźne, a obecne lato jest zimne i deszczowe, nikt o zdrowych zmysłach nie mówi już o globalnym ociepleniu. Teraz modnie jest powiedzieć: "zmiany klimatu".

Barany z telewizji i tak będą straszyć, pokazując odłamujący się wielki kawał góry lodowej, wpadający do morza. Za każdym razem te same obrazki...

wtorek, 26 lipca 2011

Rozbrojenie normalnych i uczciwych

Ograniczenie wolności w zakresie posiadania broni, jak wszystko co socjalistyczne, prowadzi do patologii. Niezawodny John Stossel przytacza dowody na konieczność liberalizacji tej materii.

Wraz z umożliwieniem obywatelom uzbrojenie się, należy zaostrzyć prawo karne, przywrócić karę śmierci, a także wprowadzić przymus pracy więźniów. To skandal, że rodzina pokrzywdzonego, albo sam pokrzywdzony płaci na utrzymanie skazanego. W ustroju wolnościowym, jeśli więzień połknąłby łyżkę, to sam zapłaciłby za operację. Jeśli nie miałby pieniędzy, to zapracowałby w więzieniu, albo poza nim - kopiąc rowy - pod opieką strażników z odbezpieczoną bronią maszynową. W razie najmniejszej próby ucieczki, funkcjonariusze mogliby strzelać.

Jak zagonić przestępców do roboty? Warunki w więzieniu powinny być spartańskie, a wyżywienie składać się z chleba i wody. Żeby dostać przydział kapusty kiszonej, szprotek i cebuli, trzeba by pracować. Komu pasuje chleb i woda, to proszę bardzo - chcącemu nie dzieje się krzywda... Nie może być tak, że w zakładzie karnym przybiera się masę mięśniową. Z więzienia powinno się wychodzić wychudzonym.

sobota, 23 lipca 2011

Prawdziwa Prawica i prawdziwa Lewica

Z Janusza Palikota rzeczywiście jest prawdziwy lewicowiec... :| Chyba, że to populizm.

Czy aby na pewno logika kiedykolwiek zawodzi?

Natomiast prawdziwa Prawica cały czas uzyskuje poparcie od prof. Krzysztofa Rybińskiego.

niedziela, 17 lipca 2011

sobota, 25 czerwca 2011

Głos znanych i lubianych

W demokracji szalenie ważne jest uzyskanie poparcia od osób znanych z telewizji. Spośród nich prawicowe poglądy, czy też sympatię dla Janusza Korwin-Mikkego, na pewno przejawiają: Szymon Majewski, Jan Pietrzak, Krystyna Sienkiewicz, Kazik Staszewski, jak również Adam "O.S.T.R." Ostrowski. Natomiast Ryszard "Peja" Andrzejewski wykorzystuje głos JKM pod koniec jednego ze swych utworów, co daje do myślenia. Paweł Kukiz wydaje się rozumować poprawnie, choć czasem można mieć wątpliwości... Ponadto, słuszne poglądy ma np. Waldemar Łysiak, a także Robert Makłowicz. Ostatnio pojawiła się napawająca optymizmem wiadomość, że Gienek Loska - zwycięzca TW "N"-owskiego programu X-Factor - jest sympatykiem środowiska wolnościowego!

Wyżej wymienione osoby to dla wielu wzory do naśladowania. Gdyby choć kilka z nich jawnie poparło Nową Prawicę, sukces byłby gwarantowany.

Należy zwrócić uwagę na hip-hopowców szanowanych za nie uleganie komercji i głoszenie Prawdy.

W swoich kręgach są oni autorytetami dla dużej ilości osób.

Niektóre ich utwory przekazują słuszne treści polityczne.

Odbiorcami ich twórczości są ludzie młodzi, a zatem pragnący Wolności.

To wszystko pozytywnie nastraja przed nadchodzącymi wyborami parlamentarnymi.

czwartek, 23 czerwca 2011

Mądra ekonomia

Lud pracujący miast i wsi drży na samo słowo "prawo", albo "ekonomia". Kojarzy mu się ono z czarną magią. Z uwagi na to, stworzono przystępną i nowoczesną formę przekazu myśli wolnościowej. EconStories swoimi produkcjami otwiera oczy ludowi na prostą i logiczną ekonomię.
Zamiast rozpisywać, czy rozgadywać się na temat przyczyn złego stanu finansów publicznych, można obejrzeć, a następnie polecić wszystkim znajomym świetne teledyski: Fear the Boom and Bust oraz Fight of the Century. Przedstawiają one spór Friedricha Augusta von Hayeka z Johnem Maynardem Keynesem, czyli doktryny wolnorynkowej z interwencjonistyczną. Austriacka szkoła ekonomii pomimo tego, że jest lepsza i mądrzejsza, niestety pozostaje ignorowana i przegrywa.
W tym materiale F.A. Hayek już we własnej osobie mówi o nierealności socjalizmu. Szkołę austriacką współtworzył m.in. również Ludwig von Mises.
Libertaryat o austriackiej szkole ekonomii.
Godny polecenia (i jakże na czasie) jest jeszcze bardzo dobry filmik Staszka z Halinowa o długu publicznym.

wtorek, 14 czerwca 2011

Urawniłowka, czyli państwowa "oświata" marnuje życie

Marnowanie życia, strata czasu, ogłupianie i demoralizacja. W ten sposób można określić państwowy system edukacji. Tak być musi, jeśli do szkoły idzie każdy nieuk i łobuz, psując przy tym mądre i dobre dzieci. Poziom w socjalistycznej szkole wyrównuje się w dół, przez co najzdolniejsi uczniowie nie mogą rozwinąć skrzydeł. Dzisiejsza edukacja trwa zbyt długo - obowiązujący program nauczania można by zrealizować 2, a nawet 3 razy szybciej na każdym szczeblu. Osoba w wieku 20 lat powinna być już doświadczonym pracownikiem po studiach. Zakładanie kosza na głowę bezbronnego i zastraszonego nauczyciela to tylko drobny, nagłośniony przez media przykład powszechnej patologii. W szkołach - czasami nawet podstawowych - na porządku dziennym jest zażywanie narkotyków i innych używek. Dzieci idą na lekcje pośmiać się i powygłupiać z kolegami, a nie nauczyć się czegokolwiek. Do tego wszystkiego doprowadza niewolniczy przymus szkolny.

Niegdyś, zawód nauczyciela był powszechnie szanowany, jako że wykonywał go ktoś wyjątkowy - posiadający szczególną wiedzę lub umiejętności. Dodatkowo nauczycielem zostawała osoba uzdolniona pedagogicznie. Jednak dziś, jak wszystko co socjalistyczne, tak cała "oświata" jest nienormalna. Infrastruktura wielu szkół jest niezadowalająca, a wynagrodzenia nauczycieli żenująco niskie. Obecnie nauczycielami zostają najwięksi nieudacznicy. Kto zdolny i mądry godzi się pracować po studiach za 2039 zł brutto? Jakościowo są to ci sami ludzie, którzy zatrudniają się w ZUS-ach, urzędach skarbowych i innych równie prestiżowych instytucjach administracji publicznej. Ci ludzie uczą nasze dzieci... Właściwie to najczęściej pełnią funkcję lektora podręcznika, albo wyznaczają kto będzie czytał na głos. Szczytem możliwości dzisiejszego nauczyciela jest nieudolna próba pobudzenia uczniów do myślenia poprzez pytanie, co sądzą na dany temat. Z reguły odpowiedzią jest głucha cisza. Przez to lekcje są nudne i jedynie zniechęcają do szkoły, a co gorsza do samej nauki! Jednak czego oczekiwać po urzędnikach państwowych, którzy do tego - a jakże - zażarcie bronią obecnego stanu rzeczy w swoim socjalistycznym związku zawodowym.

Nowa Prawica postuluje proste rozwiązanie - powrót do normalności: likwidację Ministerstwa Edukacji Narodowej wraz z przymusem szkolnym oraz wyrządzającym ogromne szkody jedynie słusznym programem nauczania. Na wolnym rynku każda szkoła ustali swój własny program. To pracodawcy zweryfikują, która szkoła jest dobra, bo wypuszcza dobrze wykształconych absolwentów. Dzieci z powrotem staną się własnością rodziców, a przestaną być własnością państwową. To rodzic sam zdecyduje czy posyła swoje dziecko do szkoły, czy od małego będzie uczyć je gry w tenisa, lub piłkę nożną, żeby pociecha w wieku 18 lat była milionerem. Znikną socjalistyczne problemy - tematy zastępcze: mundurki, krzyż na ścianie, obowiązkowa religia i wychowanie seksualne. Każdy rodzic wybierze odpowiednią szkołę dla dziecka według własnej, wolnej woli. Jeśli zdecyduje się na placówkę, gdzie naucza się tylko gry na skrzypcach i 5 języków obcych, to chwała mu za to. W ten sposób można stworzyć znakomitego skrzypka - poliglotę, który będzie mógł bez trudu porozumiewać się w różnych miejscach na świecie organizując swoje koncerty. Wolny wybór! Natomiast ci, którzy do szkoły się nie nadają, z pewnością nauczą się pisać, czytać i liczyć w podstawowym stopniu. Obecnie litery i cyfry są wszędzie, a do profesji pucybuta nie potrzeba nawet i tego. Może za wyjątkiem konieczności liczenia drobniaków.

W normalnych okolicznościach zapewne zaczęto by odchodzić od koedukacji. Oczywiste są różnice w rozwoju pomiędzy płciami i konieczność odmiennego prowadzenia zajęć: dla dziewczynek bardziej pamięciowo, a dla chłopców analitycznie. Ponadto dzięki rozdzieleniu, dzieci są skoncentrowane na nauce, a nie na miłostkach z ławki obok. Na to powinien być czas po szkole.

Na wolnym rynku, tak jak zawsze dzięki konkurencji, wzrośnie jakość usług. Nie trzeba będzie utrzymywać socjalistycznej administracji, więc każdy będzie miał więcej pieniędzy w kieszeni na cele edukacyjne. Nowa Prawica proponuje wprowadzenie bonu oświatowego. Nauka nadal byłaby "darmowa", ale ludzie mieliby wolność wyboru szkoły i jej programu. Nie jest tajemnicą, że to system przejściowy, mający na celu otrząśnięcie się ludzi po szoku spowodowanym usunięciem MEN-dy. Po niedługim czasie ludzie powinni stwierdzić, że nie potrzeba "pasożędników", którzy redystrybuują środki i lepiej byłoby, żeby każdy miał swoje własne pieniądze i sam nimi zarządzał. Wymusi to na ludziach solidne zastanowienie się co tak naprawdę chcą robić i w czym są dobrzy. Aktualnie dzieci nie wiedzą po co chodzą do szkoły i nie mają pojęcia co będą robić w przyszłości... Jawna degeneracja umysłowa i marnowanie życia. Nawet na poziomie studiów, dorośli przecież ludzie, nie wiedzą po co studiują i co będą robić później. Studiuje się dlatego, że wszyscy studiują. Trzeba mieć jakiś dyplom, więc lemingi wybierają zarządzanie i marketing, turystykę i hotelarstwo, administrację, europeistykę, pedagogikę, resocjalizację, politologię, psychologię, socjologię, a nawet powszechnie uważane za tak trudne: prawo, czy ekonomię. Skutkuje to rzeszą "idiotów z pretensjami" - cytując klasyka.

To nie problem skończyć studia, wystarczy być upartym. Przerzucanie z roku na rok półpiśmiennych, zagubionych tępaków to norma nawet na najlepszych polskich uczelniach i kierunkach uważanych za zarezerwowane dla najlepszych. W efekcie nasze szkoły wyższe zajmują hańbiąco odległe miejsca w rankingach światowych, czy nawet europejskich. Kiedy każdy będzie musiał wydać swoje własne pieniądze, ilość studentów wróci do normy, a dysortografowie będą budować swą karierę po zawodówkach. Będzie to korzyść dla gospodarki, bo absolwenci szkół zawodowych i techników umieją cokolwiek, mogą zatem prowadzić własną działalność, a docelowo zatrudniać innych pracowników. W obecnym, ciężko skrzywionym systemie, po każdym etapie edukacji: podstawowym, gimnazjalnym, licealnym, oraz wyższym humanistycznym nie umie się NIC i na rynku pracy jest się NIKIM. Sensowne wykształcenie to kierunki ścisłe, techniczne, nietypowe kulturoznawstwa oraz filologie, a ostatecznie także pospolite kierunki, pod warunkiem studiowania z pasji i chęci bycia najlepszym.

Szkoła nie przekazuje oczywistości: każdy powinien nauczyć się robić coś najlepiej jak tylko potrafi, a później po prostu iść i to robić, zarabiając z tego tytułu jak najwięcej pieniędzy. Prawda jest taka, że w tym celu nie trzeba ukończyć żadnej szkoły. Zwłaszcza socjalistycznej.

poniedziałek, 16 maja 2011

Rządy hien nad osłami, czyli demokracja drogą do socjalizmu

Nieistotne jest czy Arystoteles rzeczywiście określił demokrację jako rządy hien nad osłami. Ważne, że w jej obecnej formie to prawda. Wystarczy otworzyć oczy i pojąć. Ciągle mamy identyczny scenariusz - socjalistyczna kiełbasa wyborcza, dojście do koryta, złodziejstwo, marnotrawstwo, tematy zastępcze i kolejne wybory. Przy pomocy systemowych mediów wszystko to trwa w najlepsze. Ludzie są oszukiwani i ogłupiani od ponad 20 lat. System ten został zaplanowany jeszcze w latach 80., a ostatecznie ustalony w Magdalence. Okrągły stół był teatrem agentów gen. Kiszczaka i tzw. pożytecznych idiotów. To esbecy i PZPR-owcy najlepiej wyszli na przemianach ustrojowych. Zaprojektowali ten ustrój dla siebie, a utworzenie własnych mediów było jednym z kluczowych założeń. Polecam znakomity film z wyjątkowej serii TVP.

Jeśli każdy obywatel po 18. roku życia ma czynne prawo wyborcze, to ustrój musi być zły. Wystarczy rozejrzeć się wokoło aby z łatwością stwierdzić, że zdecydowana większość ludzi nie ma pojęcia o polityce, historii, choćby podstawach ekonomii, a także o bieżących wydarzeniach. Ludzie otumanieni telewizją nie są w stanie rozróżnić co jest ważne, a co nie. O najistotniejszych sprawach zapewne nie usłyszą w ogóle, a jeżeli już, to wszystko zostanie przekłamane. Większość ludzi nie ma żadnych ideałów, wartości, zasad i celów - pomysłu na swoje życie. Egzystują jak zwierzęta: aby się najeść, wydalić, kopulować i spać. Ich relaks to używki, narkotyki, kabarety w telewizji, wyjście do kina lub wyjazd do krajów, gdzie można zrobić sobie zdjęcie z wielbłądem. Jest to w dużej mierze spowodowane socjalistycznym, a zatem nieefektywnym systemem edukacji oraz brakiem możliwości wszelkiego rozwoju. Ustrój socjalistyczny hamuje i degeneruje. Jednak to temat na oddzielny wpis. Zdroworozsądkowo o demokracji wypowiadał się amerykański noblista śp. prof. Milton Friedman.

Zatem jaki ustrój jest najlepszy? Na pewno należy rozważyć dziedziczną monarchię absolutną - państwo prywatne, o które ktoś dba, bo jest jego własnością. Władca nie myśli jak tu nakraść i dotrwać do końca kadencji. Przecież w interesie jego dzieci jest, aby sprawnie zarządzał swoim królestwem. Młody następca tronu jest dobrze kształcony i przygotowywany do rządzenia. Od monarchii niewiele różni się autorytaryzm, wszak Aleksander Łukaszenka już przygotowuje syna na swojego sukcesora. To nie jest żadna utopia i powrót do średniowiecza, tylko bieżące wydarzenia tuż za naszą granicą! Gdyby prezydent Białorusi nie był ideowym socjalistą, zapewne mielibyśmy wspaniale prosperującego sąsiada. Niektórych ludzi przekonać może fakt, że znana z telewizji postać - Robert Makłowicz - określił się jako monarchistę. Oprócz niego, wiele zacnych osobistości opowiada się za tym systemem rządów.

Kolejnym ustrojem, jaki trzeba wziąć pod rozwagę, jest republika - rządy prawa na wzór USA z XIX wieku. Potrzebne są proste i trwałe regulacje, przy czym najlepiej byłoby powrócić do unormowań prawa rzymskiego - to szczyt myśli prawniczej. Na naszym gruncie obowiązywał już przecież doskonały Kodeks Napoleona. Można by pójść dalej i ustanowić prostą, krótką, zrozumiałą dla każdego i co najważniejsze - bardzo trudno zmienialną konstytucję. Bez nowomowy o sprawiedliwości społecznej (aktualnie w art. 2.), czy oksymoronu w postaci społecznej gospodarki rynkowej (art. 20.).

Jeżeli mielibyśmy pozostawić demokrację, to wyłącznie pod warunkiem reform. Za przyjemność i zaszczyt zagłosowania należałoby zapłacić, powiedzmy 200 zł (ciekawe czy ktoś myśli, że obecnie wybory są "za darmo"?). Ciekawym rozwiązaniem jest wprowadzenie egzaminu z podstaw wiedzy prawnej i ekonomicznej - przecież każdy sam by za siebie zapłacił. Dobry postulat to ustanowienie przedziału wieku uprawniającego do głosowania na np. 30-40 lat. Ponadto, można by wprowadzić zasadę głosowania tylko raz w życiu, zmuszając do dobrego namysłu i podnosząc rangę wydarzenia. W takiej demokracji nie wybierałyby osły, w związku z tym najprawdopodobniej rządziliby ludzie mądrzy i uczciwi, a nie hieny.

Nieistotne jest również czy Karol Marks powiedział, że "demokracja jest drogą do socjalizmu". To zdanie też jest prawdziwe. W demokracji Prawica dochodzi do władzy niezwykle rzadko. W Polsce nie rządziła jeszcze nigdy.

niedziela, 15 maja 2011

Brytyjska jakość

W latach 80. ubiegłego wieku Wielką Brytanię spotkało szczęście w postaci rządów Margaret Thatcher. Jako kobieta radziła sobie w owym czasie lepiej od wszystkich mężczyzn w brytyjskiej polityce. To dowód na to, że płeć piękna również może być skuteczna na tej arenie. Działania pani premier określono mianem thatcheryzmu, a sukces osiągnęła dzięki swojej wysokiej klasie, znakomitym przemówieniom, nieustępliwości, lecz przede wszystkim właściwym poglądom. Ruchy konserwatywno-wolnościowe z lat 70. i 80. w wielu krajach przyjęły wspólną nazwę - Nowa Prawica.

Dzisiaj najbardziej rozpoznawalnym wyspiarskim politykiem konserwatywnym jest Nigel Farage. Jego wypowiedzi na forum Parlamentu Europejskiego są porywające. Warto posiłkować się nimi w dyskusjach o Związku Socjalistycznych Republik Europejskich. Niestety, pan Farage często mówi o dążeniu ku demokracji. Zdaje się nie dostrzegać ułomności tego ustroju, przynajmniej w jego obecnej formie. O wyższości republiki oraz monarchii absolutnej nad demokracją, w kolejnym wpisie.

sobota, 14 maja 2011

Wolnościowa nadzieja zza oceanu

Nic tak nie działa na opinie nieprzytomnych ludzi jak telewizyjna wypowiedź celebryty. Arnold Schwarzenegger zapewne wie o tym i dlatego sam próbuje otwierać wszystkim oczy na Wolność.
W dalszej kolejności dobrze byłoby choćby pobieżnie zapoznać się z dorobkiem śp. prof. Miltona Friedmana.
Nadzieją napawa rosnące poparcie Amerykanów dla Tea Party, a także republikańskiego kongresmena Rona Paula. Jest on znacznie bardziej wyrazisty w swoich poglądach od śp. Ronalda Reagana. Wiedząc czym była reaganomika, trzeba z całego serca kibicować panu Paulowi.
Na uwagę zasługuje edukacyjna działalność dziennikarza Johna Stossela.
Wszystkie powyższe linki mogą znakomicie służyć do zainicjowania samodzielnego myślenia. Amerykańska Wolność - ta prawdziwa - to wzór dla nas wszystkich.

piątek, 13 maja 2011

Sposób na otworzenie oczu

Wiadomo, że w Internecie mamy ograniczony zakres oddziaływania. Wielu, szczególnie starszych ludzi, ogląda jedynie telewizję i słucha radia. Dlatego należy brać przykład z Kolegów, którzy dzwonią gdzie się da i pokazują widzom jakimi ignorantami są dziennikarze pokroju tow. Miecugowa. W ten sposób znakomicie można uruchomić myślenie u ludzi! Każdy powinien próbować dodzwonić się do wszelkich programów na żywo!
Ostatnio wstawiono kilka takich filmików na YouTube'a. Polecam obejrzeć urocze pogrążenie redaktora TVN. :)
 Pojawiła się jeszcze m.in. całkiem solidna wypowiedź w Superstacji.
Należałoby zacząć dzwonić również do toruńskich mediów, pomimo wysoce "solidarnościowego" nastawienia tamtejszej widowni i słuchaczy. Można powoływać się na Stanisława Michalkiewicza, który jest szanowany w tych kręgach. Trzeba próbować wskazywać Prawdę wszystkim, czy to na oścież otwierając Internet, czy wchodząc do mediów tylnym wejściem.

czwartek, 12 maja 2011

Uwiarygodnienie ekonomiczne

W dyskusjach z osobami zagubionymi w rzeczywistości często można natrafić na "argumenty", że dążenia prawdziwej Prawicy to utopia, nikt nigdy tego nie zrealizował, to jest cofanie się w rozwoju, itp. Padają zarzuty, że Janusz Korwin-Mikke uprawia sofistykę. Tymczasem wszyscy, którzy mają choć trochę pojęcia o środowisku prawicowym, doskonale wiedzą, że wypowiedzi JKM są wybitnie poprawne logicznie. Jedyne czego chce Nowa Prawica to normalność.
Pomijając masę racji ekonomicznych, historycznych, obyczajowych i innych, dobrze jest w debacie uwiarygodnić swoje stanowisko jakimś znanym autorytetem. Obecnie mamy to szczęście, że jawnego poparcia udzielił nam prof. Krzysztof Rybiński - ostatnimi czasy postać bardzo medialna. To silny argument w polemikach politycznych, gdyż działa na wyobraźnię dyskutanta poprzez pryzmat telewizyjnego szkiełka. Warto wspierać się tym:
Szkoda jedynie braku zdecydowanego głosu ze strony prof. Roberta Gwiazdowskiego. Jednak jego poglądy są powszechnie znane, a wypowiedzi równie łatwo dostępne w Internecie. W kolejnych wpisach będę dostarczał więcej internetowych argumentów na wątpliwości zbłąkanych owieczek.